Witam.
Mamy z dziadkiem na spółkę, jeżdżę i płaczę. Oczywiście tylko i wyłącznie z powodu CPN
. Gaz 69, rocznik 72, silnik benzyna od żuka (normalnie w terenie 19 litrów, taka wersja sportowa czołgu) po remoncie. Część kabiny nad kierowcą i pasażerem z blachy, pełne drzwi, reszta plandeka. Jestem w trakcie załatwiania kocy gaśniczych pod plandekę. W czasie mrozów po tygodniu parkowania zapalił bez problemów, przyznam się, że dopiero po interwencji dziadka, niezbędna jest właściwa technika odpalania. Po przeprowadzonym szkoleniu z zakresu w/w technik nie mam żadnych problemów. Normalnie na drodze rozpędziłem go do 70 km. Wrażenie z jazdy niesamowite, musiałem zwolnić
. Jeżeli chodzi o teren, mimo tego, że do wiosny muszę czekać na przedni napęd (mamy komplet, kwestia założenia) autko niesamowite. Rozglądam się tylko za większymi kamieniami, przejście przez koleiny rewelacja.
Pozdrawiam
DB