Witam!
Podczas zakupu mojego pierwszego sztucera doradzono mi amunicję o nazwie North West w kalibrze 308 W.
Na strzelnicy amunicja spisuje się rzeczywiście rewelacyjnie - strzały są powtarzalne wręcz można strzelać bałwanki.
Wczaraj strzeliłem swoją pierwszą łanie i mam mieszane wrażenia. Po pierwsze - na miejscu strzału nie było wogóle farby.
Po drugie - łania strzelona idealnie na komorę przeszła około 200-250 metrów! Dodam że strzał na komorę oddał całą swoją energię (nie wyszedł z tuszy), uszkadzając jeszcze przy okazji staw lewego badyla. W pierwszej chwili po przybyciu na miejsce strzału myślałem że chybiłem?! W tym przekonaniu utwierdziło mnie również około 20 minutowe przeszukiwania lasu w kwadracie 100 na 150 metrów.Pomógł dopiero użyty pies, który szybko znalazł leżącą łanie.
Proszę kolegów o opinie na temat ww. amunicji. Być może był to odosobniony wypadek, którym nie należy sie przejmować. Dodam że jestem młodym myśliwym, strzeliłem do tej pory tylko dwie sztuki tzw. grubej zwierzyny wspomnianą łanię oraz dzika odyńca około 90 kg którego strzeliłem z Mausera 7,64 mm i amunicji Lapua (broń i amunicja kolegi)- dzik zrobił tylko 3 kroki, dostał analogicznie jak łania (komora, uszkodzony bieg i brak wylotu).