przez szymon » 18 listopada 2006, 16:30
Przyznam, że nie bardzo to do mnie dociera. Napisz w prost dlaczego uważasz, że masa strzelca nie ma znaczenia i jak lichy chłopaczyna ma opanowac odrzut broni z taką samą łatwością jak potężne chłopisko? Przecież sam podałeś, że z bronią przy ścianie wzrasta masa układu odrzucanego. Mnie się wydawało, że taki lekki chłopaczek, do opanowania silnego odrzutu musi użyć znacznie większej siły i skupić się na jego opanowaniu co wpływa na celność. Oczywiście, że kopnie ich tak samo, ale nie tak samo to odczują. Szczerze mówiąc to wydaje mi się, że Marek Czerwinski wyznaje w łaśnie taką zasadę. Dlatego tez odradza on, w swojej książce, sporej części myśliwych stosowania kalibrów o durzum odrzucie (zdaje się swobodnym). Wymienia wręcz jakie to są kalibry. Jest między nimi i 9,3X62. Twierdzi też, że był światkiem jak posiadacze tego kalibru męczyli się i pocili na strzelnicy podczas przystrzeliwania broni a przed trzałem, między innymi, zamykali oczy. Co trzeba umieć, żeby mimo niskiej masy ciała nie przejmowac się odrzutem?
Wiem, że złe trzymanie broni ma duże znaczenie. Osobiście się o tym przekonałem kiedu pierwszy raz strzelałem do rzutków i nabiłem sobie siniaka bronią z amunicją sportową o dość słabym przecież odrzucie. Ale czy ma aż takie znaczenie i czy mogło by działać "cuda"? Z taka opinią się jeszcze nie spotkałem.