Wasze dzikarze- jaka rasa i co potrafia??

Rasy psów, zawody, szkolenia

Moderator: Cyzio

Postprzez norbi » 27 listopada 2007, 17:30

8) Mars pomału Tysona w miot puszczam ,ale boje się cholera tych wilków bo jak młodego wyprowadzą to tylko obroże znajde :oops: poczekam na większy śnieg jak im będzie trudniej może nie będą się tak daleko pchały :wink: Pozdrawiam DB
Avatar użytkownika
norbi
 
Posty: 325
Dołączył(a): 6 listopada 2006, 20:13
Lokalizacja: Sanok Bieszczady

Postprzez ZIBI » 28 listopada 2007, 04:43

Mam suczkę terjerkę ma już całe 8 tygodni wabi się Sara dostałem ją od myśliwego z koła , ale jej ojciec jak poczuje sarny to go pół dnia nie ma , może jest coś co już mam robić żeby i ona taka nie była :oops: :)
ZIBI
 
Posty: 64
Dołączył(a): 27 listopada 2007, 19:43
Lokalizacja: MAZOWIECKIE

Postprzez norbi » 28 listopada 2007, 09:53

8) Nie podprowadzaj jej na tropsarny ,ani nie pokazuj strzelonej ,tylko dzik ,zagroda i tropy puźniej łanie ,a sarna FEE!!!! z czasem się nauczy że w pierwszej kolejności jest czarnuch :wink: sarna ma najmocniejszy odwiatr i psy które raz ścigną lub poszarpią strzeloną sarne utrwalą sobie ten zapach i w pierwszej kolejności będą gnać sarny , tak więc dzik i farba -też tylko dzicza lub z łani -jelenia i powinno być dobrze Pozdrawiam DB :wink:
Avatar użytkownika
norbi
 
Posty: 325
Dołączył(a): 6 listopada 2006, 20:13
Lokalizacja: Sanok Bieszczady

Postprzez MARS » 28 listopada 2007, 10:30

norbi ma rację, żadnego ale to żadnego dochodzenia postrzałka sarny przez pierwsze dwa lata, nie uzywać farby z sarny do zkładania tropu, nie pokazywać psu strzelonej sarny a tym bardziej nie pozwalac szarpac, Nie zabierać psa na zbiorówki na których wolno strzelac do saren.

Co do samego tropu to mam takie zdanie, ze jeśli masz teren gdzie sarny są 100% to ja bym poszedł z psem na długiej lince i w kolczatce. Jak zobaczy sarny to puści się za nimi na długość linki. Zatrzymujesz ostro psa linką z gwizdkeim warującym. Po kilku razach powinien wiedzieć że sarny są FE
MARS
 
Posty: 544
Dołączył(a): 4 maja 2004, 09:12
Lokalizacja: Łódź

Postprzez ZIBI » 28 listopada 2007, 12:14

Dziękuję Panowie - co prawda z tego co piszecie to pewno nie będzie łatwo , pomysł z długą linką wydaje się być niezły ale też raczej w rzadkim leśe , no ale chciawszy coś mieć trzeba się poświęcić .
Właściciel ojca mojej Sary planuje kupić obrożę na pilota , ale ciekawe czy to nie jest już za późno no i koszty ponoć 1 200,00 zł
ZIBI
 
Posty: 64
Dołączył(a): 27 listopada 2007, 19:43
Lokalizacja: MAZOWIECKIE

Postprzez MARS » 28 listopada 2007, 13:49

Z teletaktem ostroznie!!! To jest dobra rzecz dla osby znającej się szkoleniu psa, która wie dokładnie jak tego uzywać i dokładnie kiedy. W rękach laika będzie więcej szkody niż pozytku.

Co do saren i linki to bardziej myślałem o jakiś zaroślach śródpolnych itp. U mnie wszędzie w tym siedzą sarny więc i łatwo by było tak szkolić, ale wiadomo co łowisko to inaczej.
MARS
 
Posty: 544
Dołączył(a): 4 maja 2004, 09:12
Lokalizacja: Łódź

Postprzez norbi » 28 listopada 2007, 19:17

8) Tak jak pisze Mars ,ja tylko jeszcze dorzuce że nawet jak okiełznacie psa tą obrożą to może-napewno, będzie musiał cały czas w niej śmigać ,pies nie jest głupi i jak jej nie będzie czuł na sobie to znowu będzie gonił sarny :wink: Pozdrawiam DB
Avatar użytkownika
norbi
 
Posty: 325
Dołączył(a): 6 listopada 2006, 20:13
Lokalizacja: Sanok Bieszczady

26 XII 2007 polowanie Świateczne

Postprzez Dziczy Przesmyk » 28 grudnia 2007, 12:27

Polowanie Świąteczne bierzemy pierwszy miot cisza drugi trafia sie locha z warchlakami ,pozyskany zostaje jeden. Drugi i trzeci cisza ,w czwartym wchodze z kolegą w miot jako podkładacze psów, mlodnik taki ze 400 metrów w któym zaczęto robić czyszenie i chyba nie musze mówić ,co znaczy przejść przez taki młodnik , ledwie weszliśmy cisz , jakaś koza poderwała się i cisza idziemy dalej psy przed nami ,a za chwile sie zaczeło oszczekiwanie dzików potem cisza da strzały z wyraźnym odbiciem.Wychodzimy z miotu psó nie ma obok w młodniku trzymają dizka 40 kg dwa moje Jagi i terierek kolegi , dzik jeszcze żyje , ale prowadzący zabronił dostrzelic go z uwagi na psy, dzik odszedł jesze na okoo 200 metrów ,p oczym odwołałem psy i został dostrzelony. Drugi z kolegów twierdził i słusznie zreszta ,ze strzelał do dzika ale chyba dostał, wziąłem psa na otok idę na miejsce zestzrału , ślad ,ze wpadały do młodnika to jest ale farby ścinki nic ,no ale pies podjał trop i idę po jakiś 40 może 50 metrach pies odbija w prawo , i widze na lisciach farbe i do dosć duzo ,po 30 metrach leży dziczek wycinek 75 kg(pies migo oszczekał w co sam nie bardzo wierzyłem ,a jednak). W przed ostatnim miocie trafia sie dwie lochy z warchlakami ale udaje sie nam tylk orobić watachę w miocie jeden mały ucieka na zrąb taki szczurek padają strzały a mały nie uciekł , z drugiej strony dziki przeskakują linię ,padają stzrały dwa ale tam gdzie preskakiwały był mały rowek kule na odpowiedniej wysokości w drzewie , gdyby nie rowek to mogły by być i dwa dodatkowe. A tak to dwa warchlaki 35 40 kg i wycinek 75 kg.
Dziczy Przesmyk
 
Posty: 50
Dołączył(a): 20 listopada 2007, 18:17
Lokalizacja: Brwinów

Postprzez bimber » 14 kwietnia 2008, 13:27

posiadam trzy teriery walijskie psa bimbrz i dwie suki
jak znajda dzika do 80kg to niepotrzebny mi sztucer tylko dobry sznurek
bimber
 
Posty: 24
Dołączył(a): 14 kwietnia 2008, 12:46

i kolego oto chodzi

Postprzez Dziczy Przesmyk » 14 kwietnia 2008, 16:38

JA chcę się właśnie takich psów dochować. A jak jeszcze strzelisz spod swoich to niech ma nawet i 10 kg, ale satysfakcja jest przednia.
Dziczy Przesmyk
 
Posty: 50
Dołączył(a): 20 listopada 2007, 18:17
Lokalizacja: Brwinów

Postprzez bimber » 15 kwietnia 2008, 08:28

kolego jak chcesz się dochować własnych idobrych psów to podstawowa rzecz własna zagroda dzicza niech pies pogoni warchlaka zostanie przewieziony przez lochę pies trzymany w kojcu i raz lub dwa razy zabrany do lasu to nawet najleprzy zapomni
bimber
 
Posty: 24
Dołączył(a): 14 kwietnia 2008, 12:46

Postprzez pointer57 » 17 kwietnia 2008, 12:03

A ja od wielu lat używam wyżła angielskiego pointera . W pracy wykorzystuję jego naturalne cechy:
- skłonnośći do przekładania pola - podobnie przekłada tereny porośnięte
krzakami czy drzewami ;
- bardzo dobry górny wiatr - zwietrzenie w dogodnych warunkach z 50 m
dzika nie stanowi problemu ;
- szybkość chodów , daleki zasięg samodzielnej pracy i skłonności do
głoszenia dzika równomiernym głośnym szczekaniem /nawet takiego co
złożył testament/ - skraca znacznie czas polowania ;
- dobry węch , duża zręczność w ataku , ciętość i odwaga na miarę
inteligęta /przy zchowaniu minimum ostrożności / - nie pozwala na
bezpośredni kontakt z dzikiem / oczywiście mam na myśli pojedyńczego
psa / - gwarantuje bezpieczeństwo psu;
- łatwe do opanowania posłuszeństwo - odwołanie pojedyńczego psa od
dzika nie powinno stanowić problemu .
Oczywiście aby polować z pointerem na dzika należy dobrze wpoić psu respektowanie sarny i zająca . Nie należy używać go z innymi psami w polowaniach zbiorowych do naganki . Chyba że nasz pointer jest psem opolowanym na polowanich indywiduajnych , pracujący z podkładaczem , sprawdzonym na farbie i jest psem dojżałym powyżej 4-go roku życia .
Mankamenty: - nie mogą pracować w sforze bo są za duże i za szybkie.
Podniecone mogą nie usłyszeć komendy i pogonić dzika
na kilka kilometrów , poza zsięg myśliwego;
- wrodzona inteligęcja i związana z nią ostrożność nie
pozwala wejść w bezpośredni kontakt z dzikiem
pojedyńczemu pointerowi i dlatego czasami trzeba długo
czekać na wypchnięcie rannego dzika z jego kryjówki.
Na zakończenie uwaga:
- pointer jest wyżłem i powinien pracować wszechstronnie ;
- pointer może i moim zdaniem świetnie się nadaje do
pracy z dzikami na polowaniach indywidyalnych ;
- pointer nie jest typowym , powtarzam nie jest
typowym ,, DZIKARZEM" !

Na stronie: www.pointer.vip.interia.pl ,
można zobaczyć poinery w akcji, również z dzikami .
pointer57
 
Posty: 66
Dołączył(a): 6 marca 2008, 22:02
Lokalizacja: bydgoszcz

Postprzez Jager » 22 kwietnia 2008, 16:18

[quote="cygan11"]moze macie jakies ciekawe zdarzenia z polowań związane z waszymi pieskami!!! :) piszcie nie krepujcie sie!!! :)
Darz Bór!!![/quote]

Moja ulubiona rasa to Niemiecki Terier Myśliwski Na pewnej zbiorówce idę w nagance jako podkładacz Są dziki. Koledzy na stanowiskach strzelają. Koniec pędzenia,zbiórka daleko w miocie mój pies trzyma sporego rannego wycinka Prawo strzału łaski prowadzący polowanie powierzył mi Ładuje dwie Breneki i wchodzę w miot już jestem blisko dzik pod kosmatym świerkiem,pies wyczuł moją bliskość i jak by diabeł w niego wstąpił Strzał staje się nie możliwy,co się złożę to mam na muszce psa Aby lepiej ulokować kule mocno się schyliłem ,na ten mój ruch dzik szurną do mnie,odskok okazał się nie możliwy Właśnie w tym momencie złapały mnie korzonki,nie mogę się wyprostować,odskoczyć to co w tym momencie czułem nie sposób opisać Strzał oddałem w wielki łeb z tzw przyłożenia Ale najważniejszy był pies był gdzie trzeba,zrobił co mógł. Przypłacił to,złamaniem tylnej łapy,przecięciem ścięgna rozdarciem skóry od mostka po szyje Po wyleczeniu czas jakiś jeszcze polował zginą również od szabel odyńca
Jager
 
Posty: 580
Dołączył(a): 13 kwietnia 2008, 15:21
Lokalizacja: Nadkwisie

Re: 26 XII 2007 polowanie Świateczne

Postprzez Jager » 3 maja 2008, 13:18

[quote="Dziczy Przesmyk"]Polowanie Świąteczne bierzemy pierwszy miot cisza drugi trafia sie locha z warchlakami ,pozyskany zostaje jeden. Drugi i trzeci cisza ,w czwartym wchodze z kolegą w miot jako podkładacze psów, mlodnik taki ze 400 metrów w któym zaczęto robić czyszenie i chyba nie musze mówić ,co znaczy przejść przez taki młodnik , ledwie weszliśmy cisz , jakaś koza poderwała się i cisza idziemy dalej psy przed nami ,a za chwile sie zaczeło oszczekiwanie dzików potem cisza da strzały z wyraźnym odbiciem.Wychodzimy z miotu psó nie ma obok w młodniku trzymają dizka 40 kg dwa moje Jagi i terierek kolegi , dzik jeszcze żyje , ale prowadzący zabronił dostrzelic go z uwagi na psy, dzik odszedł jesze na okoo 200 metrów ,p oczym odwołałem psy i został dostrzelony. Drugi z kolegów twierdził i słusznie zreszta ,ze strzelał do dzika ale chyba dostał, wziąłem psa na otok idę na miejsce zestzrału , ślad ,ze wpadały do młodnika to jest ale farby ścinki nic ,no ale pies podjał trop i idę po jakiś 40 może 50 metrach pies odbija w prawo , i widze na lisciach farbe i do dosć duzo ,po 30 metrach leży dziczek wycinek 75 kg(pies migo oszczekał w co sam nie bardzo wierzyłem ,a jednak). W przed ostatnim miocie trafia sie dwie lochy z warchlakami ale udaje sie nam tylk orobić watachę w miocie jeden mały ucieka na zrąb taki szczurek padają strzały a mały nie uciekł , z drugiej strony dziki przeskakują linię ,padają stzrały dwa ale tam gdzie preskakiwały był mały rowek kule na odpowiedniej wysokości w drzewie , gdyby nie rowek to mogły by być i dwa dodatkowe. A tak to dwa warchlaki 35 40 kg i wycinek 75 kg.[/quote]

Jak ty to robisz?,ja swoje psy w żaden sposób ni mógłbym odwołać od rannego dzika
Jager
 
Posty: 580
Dołączył(a): 13 kwietnia 2008, 15:21
Lokalizacja: Nadkwisie

Postprzez fred » 12 marca 2009, 14:35

Witam Poluje z beaglem 3 lata - od tego sezonu na zbiorowkach ładnie pracuje głosi dziczki, postrzałki dochodzi po czym ładnie oznajmuje. Wczesniejsze lata byly ciezkie poniewaz podejmowala kazdy ciepły trop wlacznie ze sarnami. Pozdrawiam
fred
 
Posty: 3
Dołączył(a): 12 marca 2009, 14:24
Lokalizacja: Ruda Śląska

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Psy Myśliwskie

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 15 gości