Jaki pies ...

Rasy psów, zawody, szkolenia

Moderator: Cyzio

Postprzez borowik » 19 listopada 2008, 19:57

Macik78 stójka bo pies w niej stoi. Uje się nie kreskuje tylko w końcówkach.
borowik
 
Posty: 729
Dołączył(a): 5 kwietnia 2005, 13:01

Postprzez MARS » 20 listopada 2008, 12:37

Wszystko zależy od tego co myśliwy potrzebuje. Polowałem kiedyś z seterem irlandzkim z piękną i silną stójką. W polu rewelka, jednak gdy poszliśmy na koguty w większe trzciny - jak stanął w środku to trzeba było się nieźle naczekać zanim kogut spod psa wycieknie a psu się znudzi. Tam zdecydowanie lepiej sprawdzał się płochacz. Springerka znajomego była tam niedościgniona.
MARS
 
Posty: 544
Dołączył(a): 4 maja 2004, 09:12
Lokalizacja: Łódź

psy myśliwskie

Postprzez macik78 » 20 listopada 2008, 15:19

Borowik , dziękuje za naukę ortografi :!:
macik78
 
Posty: 47
Dołączył(a): 16 listopada 2008, 19:50
Lokalizacja: krakowa

psy myśliwskie

Postprzez macik78 » 20 listopada 2008, 18:02

Mars,szukam psa który będzie szukał ptactwo lądowe i radził sobie w odnajdywaniu śladów postrzelonej zwierzyny.
macik78
 
Posty: 47
Dołączył(a): 16 listopada 2008, 19:50
Lokalizacja: krakowa

Postprzez borowik » 20 listopada 2008, 19:35

Macik78
Też jestem słaby z ortografii. Miałem w szkole z tym ogromne problemy. Teraz stosuję technikę: jak nie wiesz jak sie pisze papież napisz ojciec święty. Na tą stójkę jednak jakoś nie mogłem patrzeć.
borowik
 
Posty: 729
Dołączył(a): 5 kwietnia 2005, 13:01

Postprzez MARS » 20 listopada 2008, 19:49

Ptactwo lądowe to też szerokie pojęcie. Zależy czy będziesz polował na kuropatwy, czy też nie. Jeśli bażanty to czy raczej szerokie łany niewysokich traw, czy też trzciny i gęste zakrzaczenia. W pierwszym wypadku polecałbym legawca - WNK, WNS, munstenlander, czy pointer, w drugim raczej płochacz - wachtelhund, springer spaniel, foksterier czy welshterier.
Każdego psa z tym ras można nauczyć szukania postrzałków zwierzyny grubej, ale żaden z nich nie dorówna w tym posokowcom gdyż te po prostu nie mają sobie równych.
MARS
 
Posty: 544
Dołączył(a): 4 maja 2004, 09:12
Lokalizacja: Łódź

psy myśliwskie

Postprzez macik78 » 20 listopada 2008, 19:58

Borowik, kiedy chodziłem do szkoły to się tym przejmowałem i zwracałem na to uwagę,teraz już mi się nie chce a tak na marginesie to powinni zlikwidować tą ortografie bo poco to komu czy to jest"u" takie czy "ó" takie .pozdrawiam
macik78
 
Posty: 47
Dołączył(a): 16 listopada 2008, 19:50
Lokalizacja: krakowa

psy myśliwskie

Postprzez macik78 » 20 listopada 2008, 20:04

Witam w moim rejonie zostały tylko bażanty , teren jest różny od traw do trzcin.Czy posokowca też można nauczyć szukać bażantów w takim rejonie?
macik78
 
Posty: 47
Dołączył(a): 16 listopada 2008, 19:50
Lokalizacja: krakowa

Postprzez MARS » 20 listopada 2008, 20:34

Można ale po co? No chyba że te koguty to tylko okrasa kilkudziesięciu dzików i jeleni w planie?
MARS
 
Posty: 544
Dołączył(a): 4 maja 2004, 09:12
Lokalizacja: Łódź

Postprzez pointer57 » 20 listopada 2008, 21:06

Nigdy nie miałem problemu ze stójką psa w trzcinach . Doświadczony, opolowany na bażantach pies , w dodatku aportujący i wystawiający nie zatrzyma się przed bażantem , który wycieka . Bażant natomiast nie stanie w trzcinach przed zbliżającym sie psem z powodu hałasu jaki robi biegnący pies . W przypadkach stójki - jest jeszcze hasło ,,naprzód". Pies bowiem nie poluje sam i powinien wykonywać polecenia przewodnika . Złe szkolenie nie może być powodem negowania rasy.
Jeśli chodzi o płochacze to więcej z nich przyjemności na polowaniach zbiorowych niż indywidualnych. Z reguły płoszą poza zasięgiem strzału i wymagają ustawienia się myśliwego na drodze przelotu spłoszonego ptaka, a to jest trudne dla pojedyńczego myśliwego .
Zatem stójka przy polowaniu indywidualnym na ptaki i nie tylko - jest ,,zbawieniem" , wie to każdy kto polował z psami wystawiającymi .
pointer57
 
Posty: 66
Dołączył(a): 6 marca 2008, 22:02
Lokalizacja: bydgoszcz

Postprzez MARS » 20 listopada 2008, 21:14

Dobry płochacz pracuje w zasięgu śrutowego strzału. Spod moich foksów strzeliłem już kilkadziesiąt kogutów na polowaniach indywidualnych i mało kiedy powstaje problem zbyt dalekiego wyrwania się ptaka. Natomiast tak jak mówisz, złe szkolenie po którym pies chodzi za daleko nie może być powodem negowania płochaczy.
MARS
 
Posty: 544
Dołączył(a): 4 maja 2004, 09:12
Lokalizacja: Łódź

psy myśliwskie

Postprzez macik78 » 20 listopada 2008, 21:53

Mars, w naszym rejonie są bażanty , sarny i 1 dzik na rok pod warunkiem że pobłądzi i zające na wyginięciu.Problem polega na tym że pewnego dnia myśliwy postrzelił kozła brak posokowca sprawiło że kozioł zaginą, po pewnym czasie znaleziono go sztywnego.W naszym rejonie myśliwi polują tylko z wyżłami niemieckimi i dlatego chciałem zaczerpnąć wiedzy o innych psach.
macik78
 
Posty: 47
Dołączył(a): 16 listopada 2008, 19:50
Lokalizacja: krakowa

Postprzez MARS » 20 listopada 2008, 22:00

No i Twoi koledzy mają rację. Wyżeł przy takim łowisku to dobry wybór. Kwestia tylko by go jeszcze nauczyć chodzenia po tropie. Rogacza średnio wyszkolony wyżeł powinien dojść. Posokowiec by się u Ciebie zanudził.
MARS
 
Posty: 544
Dołączył(a): 4 maja 2004, 09:12
Lokalizacja: Łódź

Postprzez pointer57 » 21 listopada 2008, 12:19

Wyżeł /pointer/ opolowany na bażantach nie ma problemu z tropem . To właśnie na bażantach uczy się pracować dolnym wiatrem goniąć uciekającego na biegach , często na odległość 100, a nawet 200m. postrzelonego koguta .
Należy mu jedynie pokazać , że odszukanie postrzelonej innej zwierzyny niż ptak też cieszy przewodnika . Oczywiście przyjąć należy jako zasadę że szykając inną zwierzynę niż ptak trzymamy psa na otoku / w miarę możliwości / .
pointer57
 
Posty: 66
Dołączył(a): 6 marca 2008, 22:02
Lokalizacja: bydgoszcz

Postprzez MARS » 21 listopada 2008, 12:32

Po pierwsze to chyba na ciekach...

A po drugie to za zbarczony kogutem pies idzie nie po tropie tylko tunelem zapachowym zostawionym pozostawianym przez ocerające się o trawy i zarośla pióra. Cieki nie mają żadnych gruczołów zapachowych więc zapachu nie zostawiają. Nauka po sfarbowanym tropie to zupełnie inna bajka. Chyba że mówimy o dochodzeniu rogacza strzelanego 10 minut wcześniej. Tylko wtedy to też nie jest chodzenie po tropie, tylko za odwiatrem, ale z tym to sobie każdy pierwszy lepszy burek poradzi.
MARS
 
Posty: 544
Dołączył(a): 4 maja 2004, 09:12
Lokalizacja: Łódź

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Psy Myśliwskie

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 151 gości
cron