przez aragonia » 2 sierpnia 2011, 21:56
Ojciec moich posokowców dobrze aportuje, ale to wymagało trochę więcej pracy, i masz racje dla nowicjusza mogło to by być wyzwanie. Prawdą jest również ,że WNG, pracuje podobnie jak pontier. Co do nauki psów, no cóż, miałam jamnika szorstkowłosego ,który był ME w szukaniu po farbie, oraz WNG, który aportował nawet sarnę, która po strzale wpadła do wody. Wszystko zależy od tego ile i czego się chce psa nauczyć i ile się w to wkłada serca, a nie kasy. Jak już napisałam wyżej , w kole w którym polował mój rodziciel ,był kundel, który żadnemu dzikowi nie popuścił.
Znam również psa, za którego właściciel dał 5tyś zł, (szczeniak + ułożenie), i za przeproszeniem jest głupi jak but, i co chwilę wszystko mu trzeba przypominać, oraz nie za bardzo zgrał się ze swoim właścicielem nb.człowiekiem ,który uchodził za takiego co się zna na psach.
Tak na marginesie, moje za 300zł nie są w niczym gorsze od tych za 1000-1600zł, tylko tyle, że nie będą miały świstka. Nie wszyscy myśliwi to nadęci snobi ,co nie wiedzą na co wydać kasę, jest jeszcze grono, trochę mniej zamożnych, i może ,któryś z nich zainteresuje się takim psiakiem. Suczki rozeszły się jak cieple bułki, a nabywcami są zaznajomieni myśliwi, wiedzieli co biorą.Normalnie nie zajmuję się hodowlą i rozmnażaniem psów, więc prosiła bym kolegę, o bardziej powściągliwe wypowiedzi.