Strzelanie na wodzie

Rozmowy na tematy aktualne, problemowe, niewygodne

Moderator: Cyzio

Postprzez MARS » 28 października 2004, 10:18

Ad. PiotrL
a przypadkiem z tym kątem to nie jest tak że obowiązuje on tylko przy strzelaniu do ptactwa w stronę naganki gdy ta jest jest bliżej niż 150 metrów?
Co do tych kaczek dalej się będę upierał przy swoim choć wiem że mogę nie mieć racji. Z życia wiem że osoby nie bedące mysliwymi nieco inaczej widzą to co robimy i czasem nie dostrzegaja pewnych niuansów nawet mimo dobrych chęci. Tutaj skoro nie wiadomo dokładnie czy kaczki były już w locie czy jeszcze na wodzie, to tym samym nie ma pewności co do tego że nie była któraś dostrzeliwana. Nie skazujmy mysliwego na podstawie niedokładnych relacji.
Co do obowiązku posiadania psa - Ja zawsze wolę dostrzelić kaczkę na wodzie niż pozwolić takiemu postrzałkowi zanurkować i potem szukać go z psem godzinę czy dłużej. Jeżeli chodzi o sam przepis dotyczący obowiązku polowania z psm to w gruncie rzeczy jest ok. ALE w moim przypadku nie zdaje egzaminu. Na kaczki poluję najczęściej na rzece, kiedy są pożądne mrozy (-15 w nocy, - 10 w dzień). Brzegi rzeki są wtedy z reguły skute na metr lodem. W życiu bym nie wpuścił psa do rzeki w taki warunkach. dlatego mam opracowany pewien patent do wyciagania kaczek i jakoś sobie bez psa radzę.
Pozdrawiam
MARS
MARS
 
Posty: 544
Dołączył(a): 4 maja 2004, 09:12
Lokalizacja: Łódź

Postprzez wuju(HUNTER) » 28 października 2004, 13:34

Napisz mars o tym patencie moze mi sie przyda!!! :D Mam psa ale jak sam mowisz zima raczej do wody go nie puszcze.Jak mialem 10lat jak kolegi ojca jamniczka weszla do wody niestety nie pamietam w jakim celu ale doszlo do tego ze facet sam wskoczyl za nia do wody bo juz ja kostucha za nogi lapala tym bardziej ze byla krotkowlosa i hipotermia pojawila sie bardzo szybko!A wracajac do tego mysliwego to dobrze bylo pogadac ale niesety prawde to zna tylko sam zainteresowany tym bardziej ze kolega zawisak sam do konca nie jest pewnien jak to na prawde bylo jak sie pojawiaj watpliwosci to...moim skromnym zdaniem osad wydalismy zbyt szybko i sam sie tego troche wstydze.Mars uklony za rozwage i zimna kerw!
P.s postrzalka zawsze dostrzeliwuje na wodzie bo jak pojdzie w szuwary to tylko zmarnuje sie tusza i zwierze sie nacierpi-i to jest dla mnie w 100%etycznePOZDRAWIAdb
Avatar użytkownika
wuju(HUNTER)
 
Posty: 139
Dołączył(a): 21 kwietnia 2004, 14:59
Lokalizacja: świetokrzyskie

Postprzez MARS » 28 października 2004, 15:44

Mój patent jest bardzo prosty. Do szczytówki wędki długości 6-7 metrów (bez przelotek bo przeszkadzają) przykleiłem taśmą dość solidnie kawałek drutu z kwasówki grubości może 2 mm. W sumie materiał jest nie ważny, aby był sztywny i się łatwo nie dał odgiąć. Drut ten zagiąłem następnie pod ostrym kątem, tak żeby łapiąc kaczkę za szyjkę głowa już nie mogła przejść przez ten haczyk. Na wędzisku zamontowałem sznurek dzięki czemu cały czas mam je na plecach podczas polowania. Brak przelotek ma jeszcze tę zaletę że wszystkie segmenty łatwo w siebie wchodzą a w ten największy wciskamy końcówkę naszego haczyka dzięki czemu przy chodzeniu przez krzaki czy schylaniu się wędka nie rozsuwa się i nie zaczepia i roślinność. Natomiast gdy jest potrzebna wystarczy tylko mocniejszy ruch ręką do przodu i wędka w mig jest rozłożona (wędkarze pewnie to znają J ). Widawka na której poluję ma co prawda ok. 15 szerokości ale posiada równie liczne zakręty tak więc na którymś kaczka musi spłynąć pod brzeg. Jeżeli pod mój to wszystko ok. a jeżeli pod przeciwległy to albo idę dalej wzdłuż brzegu i ją obserwuję, albo jeśli się tam zatrzyma na roślinności przybrzeżnej to przejeżdżam na drugą stronę i ją normalnie podnoszę. Wszystko co napisałem odnosi się oczywiście do kaczek martwych. Jeżeli jest zbarczona to staram się jak najszybciej dostrzelić. Inaczej jak pójdzie pod wodę jest stracona nawet dla jakiegokolwiek psa. Patent ten nie ma za to pewnie żadnego zastosowania na wodzie stojącej ale tam podczas mrozów na szczęście wody otwartej już nie ma J
PS. Zdjęcie tego patentu na moich plecach jest w mojej galerii na „łowieckim”. Niestety słabo go widać bo nie on miał być na pierwszym planie. Cyfrówki nie posiadam więc w najbliższym czasie niestety nie będę mógł tego pokazać w całej okazałości, ale myślę że z opisu można dojść jak to wygląda
Pozdrawiam
MARS
 
Posty: 544
Dołączył(a): 4 maja 2004, 09:12
Lokalizacja: Łódź

Postprzez PiotrL » 28 października 2004, 16:36

Mars - wprawdzie przepis... cyt ..
4) wolno strzelać do ptactwa wlocie w kierunku naganki lub w kierunku innych myśliwych, jeżeli strzał oddaje się w górę pod kątem nie mniejszym niż 60°, a na linii strzału nie ma gałęzi lub innych przeszkód,
dotyczy polowania zbiorowego - ale w przypadku polowania tam gdzie chodza postronni - powinien być stosowany jak najbardziej. 150 m - to ze zwierzyny poruszajacej sie po ziemi.....Całość sytuacji nieprecyzyjna, nie wiadomo jak było - więc dlatego nie widze sensu żeby coś robic - bo nawet jak było to polowanie wbrew zasadom - to i tak się nie udowodni

Psy na polowaniu - jak najbardziej - ale zmuszanie każdego myśliwego do ich posiadania - to bezsens
Pozdrawiam
PiotrL
 
Posty: 815
Dołączył(a): 27 kwietnia 2004, 21:42

Postprzez zawisak » 28 października 2004, 21:43

wuju(HUNTER) napisał(a):...ale niesety prawde to zna tylko sam zainteresowany tym bardziej ze kolega zawisak sam do konca nie jest pewnien jak to na prawde bylo jak sie pojawiaj watpliwosci to...moim skromnym zdaniem osad wydalismy zbyt szybko i sam sie tego troche wstydze.Mars uklony za rozwage i zimna kerw!

Szanowni Panowie! Nie macie się czego wstydzić. Po prostu byliście uprzejmi odpowiedzieć na moje pytanie, które brzmiało:
zawisak napisał(a):W związku z tym chciałem zapytać, czy takie zachowanie to normalna praktyka wśród myśliwych, czy też jest to zwykłe barbarzyństwo. Muszę to wiedzieć, bo znam tego myśliwego i chcę z nim na ten temat porozmawiać.

Za to Wam raz jeszcze dziękuję. Teraz już wiem jak rozmawiać z tym panem, a rozmawiać z nim będę na pewno. Jak już pisałem, za Waszą radą, poprzestanę jedynie na tej rozmowie. Prywatnie, to jestem przekonany, że było tak jak opisałem w pierwszym poście, ale życie jest życiem. Chyba najbardziej dosadnie opisuje to Piotr. Jest jeszcze jeden pozytywny akcent tej dyskusji, a mianowicie taki, że są PRAWDZIWI MYŚLIWI i że są w WIĘKSZOŚCI!
zawisak
 
Posty: 5
Dołączył(a): 20 października 2004, 17:14

Postprzez fanga » 29 października 2004, 11:44

Ad. Piotr

60 stopni, w kierunku ludzi, zwierząt :!: itp.
A może tam były łyski ? :idea:
fanga
 
Posty: 25
Dołączył(a): 26 października 2004, 15:43

Postprzez PiotrL » 29 października 2004, 12:38

Nie bardzo rozumiem... 60 stopni w górę.. a strzelać łyski na wodzie gdzie ludzie chodzą?
PiotrL
 
Posty: 815
Dołączył(a): 27 kwietnia 2004, 21:42

Etyka......

Postprzez sajmon » 14 listopada 2004, 23:45

Witam!

Niestety w szeregach PZŁ jest wielu fuzyjkarzy i ścierwiarzy, którzy plamią dobre imię mysliwego i samego myślistwa.
Ten "Pan" to sznurek a nie myśliwy.
Co to za sztuka trafić do "siedzącej" kaczki? - żadna sztuka.
Dochodzi kwestia bezpieczeństwa, którą również złamał.
Nie zna zasad etyki łowieckiej, albo nie przestrzega ich.
Nikt nie jest doskonały - osobiście nie robiłbym temu "Panu" rabanu w kole.
Sądzę że lepszym rozwiązaniem jest rozmowa z winnym, a jakby się stawiał to wtedy zgłosic go na zarząd.

Darz Bór - Sajmon
Avatar użytkownika
sajmon
 
Posty: 19
Dołączył(a): 12 listopada 2004, 19:10
Lokalizacja: Piła

Poprzednia strona

Powrót do O Czym Szumią Knieje

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google Adsense [Bot] i 449 gości