novi napisał(a):Zdecydowanie byś pan sobie nie poradził
...oj widzę, że musisz się Pan pochwalić, bo się Pan udusisz. Ja nie wzbraniam.
novi napisał(a):Więc zostawmy te "medyczne" aspekty.
Zostawmy je choćby z tego powodu że nam jako myśliwym to one powiewają.
...w czasach gdy do wojskowej broni palnej dorobiono przyrządy celownicze... i wkrótce potem zaczęto zeń polować, nikt nad medycznymi aspektami tego sposobu uśmiercania zwierząt się nie zastanawiał i ich nie badał. I tak siłą rozpędu - do dzisiaj. Czy jest to aby rzeczywiście najdoskonalsza broń myśliwska - temat dobry na doktorską pracę.
[quote="novi"
Zajmijmy się innym "ciekawym" aspektem sprawy...
Jakim to pan i pańscy kumple mogą być dla nas sojusznikiem?[/quote]
Proszę bardzo. Pan niepotrzebnie dzielisz zapałkę na pół: Pan i jego nobliwi towarzysze lufowcy, ...oraz my i nasi podejrzani kumple łucznicy (...prymitywni jak cięciwowa broń
). Otóż drogi Panie...jak wysilisz się Pan i zerkniesz za polską miedzę... zauważysz, że to samo łowiectwo, z tym samym rytuałem, tradycją, symbolami i słownictwem... uprawia się z użyciem wielu broni i narzędzi...i czy to będzie strzelba śrutowa, sztucer, kusza, łuk, sokół, czy klatka żywołowna... to zależy tylko i wyłącznie od zadania jakie są konkretnie do wykonania, oraz od osobistych predyspozycji i talentów łowcy, bo fuszerować nie wolno...etyka wzbrania.
Jeśli łuczniczy lobbing pojmujesz Pan jak przysłowiowy "pies ogrodnika", ...to świadczy to tylko o błędnym pojmowaniu łowiectwa i Pańskich nieodgadnionych motywacjach. Wszyscy etyczni myśliwi są naturalnymi sojusznikami, bez względu na to czy wystrzeliwują pocisk, myśliwską strzałę czy zwalniają do ataku sokoła.