przez davos » 30 maja 2010, 10:42
Drogi Cyziu, umartwiać się tematem jakoś nie zamierzam bo życie uczy, że dla jednych jest to tragedia a dla innych zrządzenie losu. Wyobrażasz sobie co dzieje się za kulisami? Czujesz to przebieranie nóżkami, małe świnstewka, wojny podjazdowe żeby zająć zwolnione miejsca? Te krokodyle łzy i jednoczesne dbanie o własne interesy po wypadku? Może tragedia wcale nie jest tragedią dla kraju, może Pan Bóg dał nam szansę na nowe otwarcie? Będąc zwykłym Polaczkiem-szaraczkiem z jednym jedymym głosikiem w wyborach i tak praktycznie nie mam wpływu na obsadę stanowisk w poszczególnych partiach, więc nie podniecam się faktem, że zginął ten czy tamten bo na jego miejsce przyjdzie ktoś inny. Myślisz, że gorszy?Porażająca byla sama tragedia ale jej konsekwencje już wcale nie muszą być tragiczne. Nasza wymiana zdań z richym wcale nie odbiega zbyt daleko od tematu bo nawet żałobnicy pochyleni nad truchem, zastanowić się muszą nad spadkiem, kosztami pogrzebu, zaproszeniem księdza itp. My tak trochę w kąciku, rozmawiamy na temat "co dalej"