przez szymon » 2 czerwca 2010, 09:28
Ludziom to zawsze będzie mało. Założę się, że jakby was teleportować do kokpitu tego samolotu tuż przed wypadkiem, żeby wam pokazać jak to było, to zaraz by któryś marudził - a czemu do kokpitu? Co się takiego stało w przedziale dla pasażerów? Albo jeszcze coś głupszego by jeden z drugim wymyślił.
Przecież to była katastrofa. Wszystko się rozsypało w drobny mak i z tego drobnego maku próbuje się teraz ułożyć jakieś sensowne puzle. Co wam się wydaje, że ktoś tam ma wehikuł czasu tylko nie chce was - posłańców jedynej i najprawdziwszej prawdy - do niego dopuścić?
Jager, gdyby samolot zerwał przewody 90 sekund przed katastrofą, to te przewody musiały by się znajdować jakieś 80 metrów nad ziemią. Dlaczego nie można rozszyfrować rozmów? Pewnie dlatego, że w samolocie podczas lotu nie jest najciszej a mikrofony mają tylko dwie osoby. Nic dziwnego, że coś co się nie zgadza skoro porównujesz doniesienia gazet oparte na plotkach i przeciekach, wielokrotnie zresztą później korygowane lub dementowane, z oficjalnym zapisem ze skrzynek. Kto miał ci podać dokładną godzinę wypadku skoro wszyscy w nim zginęli? To dało się odczytać dopiero ze skrzynek.
Dlaczego piloci nie ciągnęli do góry mimo, że im TAWS kazał? Myślę, że to jest główna zagadka i odpowiedź na to pytanie znali tylko ci co tam byli. Z zapisu wynika jasno, że oni podchodzili do lądowania. Musiało im się wydawać, że są nad płytą lotniska skoro wsunęli podwozie, włączyli reflektory itp. itd. a drugi pilot odlicza wysokość co 10m aż do 20m nad ziemią.
Ja się na tym nie znam ale ludzie, którzy latają mówią, że tam popełniono straszliwą ilość błędów. A popełnienie błędu podczas lotu czymś takim jak samolot pasażerski może się okazać niewybaczalne. Jadąc samochodem 120 km/h potrafię nieraz zjazd z autostrady przegapić. Taki samolot jest 90 razy cięższy, 10 razy dłuższy, 20 razy szerszy a podczas schodzenia do lądowania leci prawie 3 razy szybciej.