Ależ my doskonale wiemy jak zwierzęta, takie jak dziki czy jelenie, widzą w nocy. Przede wszystkim posiadają tapetum lucidum (
http://www.jstor.org/pss/3783989) - odblaskową powłokę położoną bezpośrednio za siatkówką, która odbija szczątkowe światło powodując, że receptory światłoczułe są naświetlane dwukrotnie. Praktycznie podwaja więc ilość światła wpadającego do oka.
Dziki mają również ośmiokrotnie więcej pręcików - receptorów światłoczułych umożliwiających widzenie czarno-białe w warunkach słabego oświetlenia, niż, wrażliwych na kolor i przydatnych w dobrych warunkach oświetleniowych, czopków:
http://www.hkmj.org/article_pdfs/hkm9512p302.pdfAle jest to raczej mało istotne podczas nocnej ucieczki. Po pierwsze ludzie mają 20 razy więcej pręcików niż czopków więc wynik świni nie jest niczym nadzwyczajnym, po drugie dziki i jelenie mają oczy skierowane na boki co służy raczej zwiększeniu pola, jako-takiego, widzenia niż skupieniu wzroku na konkretnym obiekcie. Świadczy o tym również brak fovea centralis.
Dlatego jest bardzo prawdopodobne, że zwierzęta te do nocnej orientacji w terenie wykorzystują również, a może przede wszystkim, słuch.
Wszystko to jest w dotychczasowych odpowiedziach na twoje pytanie. Trzeba tylko czytać ze zrozumieniem i używać czasem wyszukiwarki. Jakbyś rzeczywiście był "ciekawy jak to jest w przyrodzie", to dawno sam byś coś znalazł albo chociaż przeczytał to co do ciebie napisali inni forumowicze i przebiegł byś się w nocy po lesie tak jak ci proponowałem. Nie ma lepszego sposobu na zrozumienie przyrody jak przetestowanie jej praw na własnej skórze.
Teraz ja mam do ciebie pytanie - na jakiej podstawie twierdzisz, że dziki podczas panicznej ucieczki z mistrzostwem omijają przeszkody? Ktoś to sprawdził, zmierzył, opisał czy tylko tak ci się wydaje?