Pudła na polowaniach zbiorowych

Rozmowy na tematy aktualne, problemowe, niewygodne

Moderator: Cyzio

Pudła na polowaniach zbiorowych

Postprzez maturas » 6 listopada 2012, 11:31

Czy koleżanki i koledzy zastanawiali się nad faktem znaczącego wzrostu ilości pudeł na polowaniach zbiorowych w stosunku do lat dużo wcześniejszych? Mnie tak naszło po polowaniu Hubertusowskim... No i naszły mnie następujące wnioski. Zaczynałem polować ponad 20 lat temu ale już wcześniej uczestniczyłem w zbiorówkach jako naganiacz bo mając dziadka i ojca myśliwego inaczej nie można było. Obwody w których polujemy są całkowicie różne. Jeden polny, w którym kiedyś pozyskiwaliśmy duże ilości zajęcy i kuropatw a obecnie nie bardzo jest na co polować i drugi leśny w którym zawsze było i jest dużo ziwrzyny grubej (plan na rok obecny 150 dzików i 55 jeleni). Gdy zaczynałem swoją karierę łowiecką w polowaniach zbiorowych uczestniczyło 10-15 myśliwych jedynie na zającach zjawiało się ponad 20 strzelb. Obecnie na Hubercie polowaliśmy w 37 strzelb. Teren się nie zwiększył a raczej zmniejszył na skutek zabudowywania. Pędzimy od zawsze te same pędzenia. Kiedyś ustawiało się myśliwych co 50-80 a niekiedy i więcej metrów. Teraz stoimy co 30 metrów bo zabraknie miejsca dla wszystkich. Kiedyś podstawową bronią była dubeltówka lub bock i W-8 w lufach. Teraz przeważają sztucery i kniejówki obowiązkowo z lunetami czy kolimatorami. Dawniej praktycznie każdy strzał był celny a teraz po kanonadzie efektów często brak. Zapytacie dlaczego? Ja dopatrzyłem się kilku przyczyn. Wcześniej myśliwy zanim nabył broń kulową musiał nauczyć się celnie strzelać z dubeltówki bo innej broni nie było. Przez conajmniej 3 lata zanim nie uzyskało się uprawnień selekcjonera uganiał się młody myśliwy z tą śrutówką po lesie. Dzięki temu nauczył się spokojnego wyczekiwania aż zwierzyna podejdzie na małą odległość i odda precyzyjny strzał a poza tym miał okazję opanować swoją broń i swoje emocje polując do woli na zające, kuropatwy, bażanty i kaczki. Na polowaniach zbiorowych nie musiał się spieszyć ze strzałem bo sąsiad zajmował stanowisko w dużej odległości a ponieważ sąsiad też miał dubeltówkę więc nie strzelił do zwierzyny przed naszym stanowiskiem bo miał za daleko. Można było spokojnie rozpoznać zwierzynę i oddać precyzyjny strzał. Młodzi mówią teraz, że z dubeltówki nie można celnie strzelać. Gówno prawda. Sam z mojego starego IŻ-a robiłem dublety do dzików. Przy strzelaniach na bliskie odległości breneka niejednokrotnie w terenie zakrzaczonym jest lepsza od cudownych kul w coraz większych kalibrach. A jak to wygląda teraz? Młody myśliwy już na kursie jest bombardowany informacjami jakie to breneki są nieskuteczne i niecelne. Że najlepiej kupić broń kulową w kalibrze im większym tym lepszym. No i obowiązkowo z nastawną lunetą żeby z niej polować i indywidualnie i zbiorowo. I co robi taki młody adept po kursie? Sam byłem świadkiem jak właściciel sklepu wmawiał młodemu stażem myśliwemu (nie wiekiem bo myśliwy był zdrowo po 50-tce) CZ550 z lunetą 3-12X56 jako broń IDEALNĄ na zbiorówki i polowanie indywidualne. Młody myśliwy zwątpił gdy zaproponowałem mu złożenie się przez lunetę, oddanie strzału na sucho, przeładowanie i ponowne złożenie... Niestety od tego czasu musiałem zmienić sklep w którym się zaopatruję:). I taki młody myśliwy rozpoczyna swoją przygodę na polowaniach zbiorowych. Najczęściej od zwierzyny grubej bo drobnej brak. I co zastaje? Prowadzący ustawia go pomiędzy innymi myśliwymi w odległości 30 metrów od nich. Pędzenie się zaczyna. Pojawia się zwierzyna. Nawet gdy zwierzyna zmierza wprost na sąsiada to przecież nasz przykładowy myśliwy ma ją na 30 metrów. O ile złapie ją w lunetę (bo ostrzelany jest średnio) to ciągnie za spust. Sąsiedzi zrobili by to samo. No i zaczynają się wyścigi. Kto wcześniej strzeli bo potem zwierzyna się rozpędza i jeszcze trudniej trafić. Gdzie tu czas na spokojne rozpoznanie zwierzyny i precyzyjne przycelowanie. Nie ma tego czasu. Trzeba się śpieszyć bo sąsiedzi cię wyprzedzą. No i zaczyna się kanonada z której efekty są mizerne.... Zastanawiam się dlaczego tak się dzieje... Kolegów na polowaniach coraz więcej, broń coraz lepsza, lunety, kolimatory... I może tu jest problem. Myśliwi są nieostrzelani. Kto trenuje przebieg dzika na strzelnicy? Nie warto! Za drogo! Po co! Takie słyszę głosy!!! Kiedyś myśliwy z tą "nieszczęsną dubeltówką" polował dużo i strzelał cały sezon. Była przedłużeniem jego ramienia. Teraz strzela się mniej bo praktycznie tylko grubego zwierza to i opanowanie broni mniejsze. A trenowanie na strzelnicy? W moim kole na treningu zjawiło się 25% członków. Reszta to olała! I co? I nic! Ci co przyjechali to postrzeleli na trapie czy na skeecie i byli z siebie zadowoleni. Przebieg dzika strzelało chyba tylko z 8 osób. A to przecież podstawowa zwierzyna w kole. O efektach tego strzelania lepiej nie wspomnę. Już kończę bo się rozpisałem:) Reasumując albo trzeba zmniejszyć liczbę członków koła albo zwiększyć pędzone mioty aby wreszcie odległości pomiędzy stanowiskami stały się normalne. To drugie rozwiązanie chyba PROSTSZE:) Zmusić należy ludzi do częstszego treningu chociażby poprzez ustalenie minimum, które trzeba osiągnąć na strzelnicy aby móc polować zbiorowo. Tylko, które Walne Zgromadzenie uchwali coś takiego?
Prosze o Wasze przemyślenia i uwagi chętnie ich wysłucham bo sam nie posiadam monopolu na wiedzę:)
Dodam jeszcze, że nie jestem fanatykiem dubeltówek i od wielu lat poluję najpierw z kniejówką a teraz z Winchesterem Vulcanem z lunetą 2,5-10x50 ale to czego nauczyłem się polując z bockiem procentuje obecnie.
Darz bór
Avatar użytkownika
maturas
 
Posty: 51
Dołączył(a): 14 lipca 2004, 09:04
Lokalizacja: Górny Slask

Re: Pudła na polowaniach zbiorowych

Postprzez klarnet11 » 7 listopada 2012, 19:32

Kolego
Wszystko co napisałes to najprawdziwsza prawda -nic dodac nic ując
Ja juz przestałem dawno zwracac na takie rzeczy uwagę -stały sie standartem

tylko czasami jeszcze cos mnie zadziwi

tak jak na ostanim polowaniu w sobote
Rozprowadzając mysliwych na lini ustawiam mlodego mysliwego goscia
mówie :
Kolego wyrównaj linie i dosun sie jak najblizej do miotu
z lewej strony będziesz miał flanke na odleglosci okolo 100 m

zatkalo mnie jak koles wydukał
"co to jest miot ?"

nic nie odpowiedziałem =poszedłem dalej
klarnet11
 
Posty: 277
Dołączył(a): 2 grudnia 2011, 19:21


Powrót do O Czym Szumią Knieje

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 72 gości