przez Dajrota » 3 marca 2013, 20:01
i jak czytam o takich nadgorliwcach, to mnie trafia! jeśli ktoś nie niszczy ambony, nie ma przy sobie broni, drutów, linek, jakichś innych przedmiotów, mogących służyć do kłusowania, to jak można od razu stwierdzać, że przyszedł z aparatem czy lornetką kłusować z ambony??? zamiast prawdziwych kłusowników łapać, wnyki zbierać, to się niektórzy Koledzy pierdołami zajmują, jak przeganianie ludzi z lasu. Dzięki takiemu postępowaniu niektórych mądrzejszych mieliśmy rozwaloną zwyżkę i zdewastowaną ambonę - zaś jak Koło sąsiedzkie starą ambonę rozbierało, to młodzież z wioski rzewnymi łzami płakała, bo się tam młodzi chłopcy z dziewczętami na schadzki umawiali i miejscówka była im bardzo bliska. I nikt jej nigdy nie niszczył, ale też nikt z niej nikogo groźbą i wyzwiskiem nie przeganiał!