Witam wszystkich użytkowników forum.
Zarejestrowałem się tutaj, bo chciałbym zapytać, czy normalną jest sytuacja, którą od kilku dni obserwuję w mojej okolicy.
Mieszkam w Jaworznie (100-tys. miasto w woj. śląskim) i codziennie biegam rekreacyjnie po ok 5 km w polach w bezpośrednim sąsiedztwie mojego osiedla. Ostatnio z powodu upałów biegam wieczorem i regularnie od kilku dni widuję myśliwego z bronią (strzelba z lunetą), który kręci się w tym samym miejscu mając broń gotową do strzału. Przeważnie wygląda to tak, że strzelbę ma opartą o dach samochodu i mierzy gdzieś w dal, przez pole. Dodam, że nie jest to okolica odludna, sporo mieszkańców miasta tam spaceruje, jeździ na rowerze, są dzieci, wielu ludzi z psami, wielu ludzi biegających tak jak ja, starsze panie od nordic-walking.
Problem w tym, że moja trasa biegowa to takie kółko, najpierw przebiegam po drugiej stronie tego pola, przez które celuje myśliwy, potem wracam obok niego. Dziwnie się czuję z tym, że mam świadomość, że biegnę mu pod lufą. Kto wie co to za człowiek, czy nie jakiś wariat. Nie znam się na polowaniach, ale sprawdziłem w internecie, że w lipcu praktycznie każde zwierzę ma okres ochronny, więc niby na co poluje ten koleś?
Mając właśnie tego typu wątpliwości, postanowiłem zapytać się na jakimś forum tematycznym, czy opisana przeze mnie sytuacja jest normalna i niepotrzebnie się niepokoję. Czy też nie jest to standardowe zachowanie myśliwych i powinienem to gdzieś zgłosić... do koła łowieckiego? na policję?
Z góry dziękuję za każdą odpowiedź.